lis 12 2003

unbelievable


Komentarze: 8

Widziałam na lekcji jak na słomce zwisa rózowa kropelka jogurtu znajomej z ławki obok, celem spadnięcia na jej książkę.
Juz miałam jej powiedzieć, ale nie, a może jednak powiem, nie jednek nie... a może, albo nie.
Kropelka spadła na "ferdydurke" a ja odczułam wielką ulgę, że przestały sie we mnie bić dwie osobowości.

agalaja : :
13 listopada 2003, 23:26
pierwsze moje skojarzenie z czyms co zwisa i kapie to smarki....mialam nadzieje ze to nie jogurt :)
Sierściuch
13 listopada 2003, 20:41
Cóż to fascynujące WIDZIEĆ jak kropla wydłuża się, chwilę podejmuje decyzję. Następnie w zwolnionym tempie zaczyna opadać ku środkowi Ziemi (z przyspieszeniem g=9.81 m/s*2), by przemienić się w małą okrągłą plamkę o prawie idealnych brzegach. W takich chwilach człowiek świadomie zaczyna przeżywać własne życie :-)
12 listopada 2003, 22:39
Jeszcze raz ja. Dziękuję. Za to, co napisałaś u mnie...
12 listopada 2003, 21:17
... po raz kolejny udowodniłaś mi swoją wrażliwość ..... na postrzeganie świata w ten INNY sposób ......
12 listopada 2003, 20:49
Ulga... ja też tak chcę...
12 listopada 2003, 15:26
Hyhyhy, spodziewałam się, że tak zrobisz:P
BanShee
12 listopada 2003, 14:03
prawdziwy dylemat moralny...
12 listopada 2003, 13:17
Zgredek z Ciebie ;) żeby koleżance nie powiedzieć o kropli jogurtu? ja chyba postąpiłabym podobnie.. ;P

Dodaj komentarz