Komentarze: 9
Kupilam motorole, no może troche inna niż mi się marzyła (ale tylko trochę)
Ale co piekne nie mogło trwać długo i w drodze powrotnej w autobusie otrzeźwił mnie smród menela, który wlaśnie raczył usiąść miejsce obok.
(o! wlasnie, zaraz musze uprać beżową skórkę, bo się jej teraz brzydzę)
Myślalam, że zejde w tym 504.
A na koniec dnia zrobiłam awanture M. o to, iż ja chcę w piątek wieczorem iść na taras widokowy pałacu kultury (a on nie chce).
Ps. a moja mama poznała w tymże samym autobusie 94letnia struszkę, w różowym sweterku, kótra grywa w brydża. Sympatycznie...