Komentarze: 9
Przyszłam do szkoły, oczywiście spóźniona (jak często), czekam przed moją salą aż skończy się lekcja...
Czekam, migająca lampa doprowadza mnie do furii... ale dalej czekam, czekam... W tym momencie sali rozwydrzonych gimnazjalistów (kurwa, kto wymyslił, żeby w naszym liceum tworzyć gimnazjum?!) do moich uszu dociera ryk jednego z nauczycieli: "zamknąć japy bydło!"
Szacunek dla pana profesora!