Archiwum 13 stycznia 2004


sty 13 2004 Bez tytułu
Komentarze: 11
Boli mnie szyja... boli mnie raczej fragment szyji (po lewej stronie, jakieś dwa centymetry pod uchem) , ale załóżmy (mimo, iż to założenie jest kompletnie niepotrzebne), iż boli mnie cała szyja. Dodajmy też, że powód bólu jest niewiadomego pochodzenia, co mnie niemiłosiernie denerwuje. To też dlatego wpadłam na wyśmienity (ironia) pomysł, aby M. ugryzł mnie tam, gdzie boli.
Jego reakcja była natychmiastowa, coś a`la zgłupiałaś?. Nie, nie zgłupiałam, ja tylko chcę mieć wiadomą przyczynę jakże denerwującej dolegliwości i co lepsze, chcę mieć świadomośc, że ból powstał za mym pozwoleniem. Dziwne? Tak, chore... ale dziś mam właśnie taki nastrój - chory.
Ps: a co do studniówki to dalej nie wiadomo co i jak, choć pomysłów są tysiące...
agalaja : :