Komentarze: 4
Mmm jaki pyszny....
Mmm jaki pyszny....
Prawie nic sie nie nauczylam...
Ja mam juz dosyc tej nauki. Trzy godziny i nadal niewiele (konkretnie: nic) umiem. Żeby bylo jeszcze bardziej pozytywnie - ktos zapierdzilil mi kartke z przygotowaniem do trzeciej jutrzejszej klasowki (albo sama ja zgubilam, ale z reguly nie gubie przygotowan) i nie wiem jak ja to napisze, na dodatek moj pies wlasnie żyga w przedpokoju co mnie niemilosiernie wkurwia ( a myśl, że to własnie ja będę musiała to sprzątnąc doprowadza mnie do obłędu)
Jesli ktorys z tych czubów zabral mi przygotowanie to go jutro znajde.
Tego bachora za oknem zaraz czymś rzuce!
Dlaczego mam nieodparte wrażenie, iż kobieta od biologii uwzięła się na mnie? Czy powód iż za każdym razem do zaliczenia sprawdzianu brakuje mi połtora punkta jest dobry?
Mamy szkolne "zwierzatko". Bedziemy go dokarmiac, patrzec jak rosnie i sie rozwija. Niestety musi meszkac w domku pod drzewem kolo kazurowki, niedaleko naszej szkoly. Na kazdej przerwie go odwiedzamy, dzis przynieslimy mu jedzenie - Wiktoria przyniosla nawet garnek, zeby mial w czym gotowac. Jozio jest fajny.