Komentarze: 4
zimo, szaro, buro... chujowo jedym słowem.
A gdzie te kolorowe liście się podziały?!
No miały być przecież!
Październik zaczęty decyzją zostania w domu i papierosem na śniadanie.
zimo, szaro, buro... chujowo jedym słowem.
A gdzie te kolorowe liście się podziały?!
No miały być przecież!
Październik zaczęty decyzją zostania w domu i papierosem na śniadanie.
Zaczynam się robić dziecinna...
na starość glupieję. I to, żeby jeszcze w miare normalnie... ale nieee.. po całości... a co?!
A w ogóle to zmieniłam zdanie... czasem poprostu pierdole glupoty, których później żaluje ( w większości przypadków)
Tylko szkoda mi telefonu.
Marzy mi sie teraz motorlola V50 albo V51
M. ma racje, mam za dużo siły...
Biedactwo się rozchorowało... i mnie chyba też cos bierze, bo nos mnie szczypie.
...ani ludzie, ani budynki, ani sklepy (łacznie z empikiem),
tym bardziej metro i to wszytko w centrum nie zobaczą mnie już wiecej w środku dnia...
Chociaż nie wiem jak bardzo bym musiała tam jechać - nie pojade!
A już napewno nie metrem.
Tyle bydła ile chodzi po centrum Warszawy to ja w jednym miejscu na raz nie widziałam (dlatego jestem za aborcją).
2 godziny w centrum zmeczyły mnie bardziej niż 5 godzinny marsz na obozie p.o 2 lata temu...
Na dodatek, żeby było pocieszniej w sklepie w metrze nie było moich ulubionych zupek!
Szlag by to...
Dobre to, że w koncu mam te płyty com chciala...