Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
29 |
30 |
31 |
01
|
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
Najnowsze wpisy, strona 4
Nie będę się tutaj (i teraz) móżdżyć na jakieś wyjątkowo ambitne notki, jakowo, że nie doszłam jeszcze do siebie (nawet jakbym doszła nie liczłabym za bardzo na coś, co jest na jakimkolwiek poziomie estetycznym ) mimo wielogodzinnego odsypiania (wynikiem ktorego, było przegapienie wizyty wujka)
Powiem tylko, że to był najbardziej udany sylwester, jaki miałam w swojej osiemnastoletnej karierze balowiczki.
It`s the final counddown!
Napisałabym coś na Święta, ale mimo wielkich chęci posiadania pomysłu jednak mi go brakuje.
Nawet posprzątałam (to znaczy, można tak to określić) dziś. Ubrania, które lubie leżą elegancko poukładane w jednej z szaf natomiast te drugie, mniej lubiane upchnęłam w drugiej i ledwo udało mi sie domknąć drzwi.
Nawet odkurzaczem posprzątałam (chciaż efektów za dużych nie widać, poprawka... nie widać żadnych)
Zapomniałam dodać, iż wczoraj do mych wrót zapukali kolędnicy (oczywiście Królowa matka tradycyjnie musiała im otworzyć), tak straszliwie fałszowali, że nawet ja tak nie potrafię (teraz wielkie pytanie na miare XXI wieku: po co?)
Niech Mikołaj będzie z Wami!
Jungle bells - Trans siberian orchestra
Errata 15:55
Choinka ubrana, oczywiście sprytna Agalaja przypominała sobie czasy, kiedy była mniejszą gówniarą i poczęła zakładać sobie łańcuchy wszędzie, gdzie popadnie, po czym dorwała jamnika i uwiązała mu na szyji czerwoną kokardę.
Panowie... jesteście wielcy (mówie do wybranej piątki Panów plus Pan M. więc reszta niech się tak nie cieszy)
Niesamowity koncert... bawiłam się wspaniale (od czasu, gdy M. sie zajawił).
Włosy (przed wczoraj przefarbowane na fiolet) całe w rozlanym piwie (czesanie już nie wchodzi w dobrą zabawę), pogo na scenie w rytm "enter sandman", uściski ze wszystkimi (mam na myśli pięciu panów, bohaterów sobotniej zabawy, których wymieniłam wcześniej, więc po raz kolejny proszę o zachowanie powagi)
Zagubiona w akcji mała, czarna bluzeczka do ktorej mam (a raczej miałam) tak wielki sentyment.
Na opisanie całego wieczoru nie starczyło by dnia (nocy tymbardziej nie), więc zatrzymam go w swojej pamięci, samolubnie się z Wami nim nie podziele, jest mój!
Kochany Mikołaju, pod choinkę chcę koncert H. mogę udostępnić łazienke.
Ty wiesz, ja wiem...
To nie może nigdy skończyć się
Ty wiesz, ja wiem
Nasze drogi nie rozejdą się
Errata 19:48
Przezwyciężyłam strach do szczotki, do tej pory chodziłam w spiętych włosach, nie miałam odwagi wziąść jej do ręki.
Miałam pewne załamanie nerwowe, chciałam iść po nożyczki i posłać 59 centymetrów bordowego "futra" w cholere... ale obeszło się mniej drastycznie, straciłam koło stu włosów, ale cóż to w porównaniu z faktem, iż mam je już rozczesane!
A ze spraw bardziej domowych kochana rodzicielka kupiła mi tak zwanego "pajączka", ależ to wkurwiające urządzenie.
Za radą psycho (bo sama jakoś nie wpadłam na tak oczywisty pomysł) dzwoniłam też do klubu, gdzie posiałam bluzkę... i moge ją jutro odebrać, ponieważ, cytuję: "my zbieramy wszytko, co zostaje po koncertach z tym, że nikt się i tak po to nie zgłasza". A więc ja będę pierwsza....
Ziemniak zrewolucjonizuje świat!
Tak, własnie oglądąłam dextera... odcinek z kawą, ten słwetny... i patrzecie jak to kreskówki wpływają na dzieci, odcinek się skończył a otumaniona Agalaja poleciała zrobić sobie kawe.
Co lepsze, kawy nigdy nie lubiłam, zapach mnie odrzucał na metry od pomieszczenia w którym się ją piło... a teraz nagle mi zasmakowała, jest pyszna! O skończyła się, to idę po drugą.
Ja pierdole! Dosyć mam tej pogody! Niedość, że szłam dziś rano do szkoły, cała "połamana" po wczorajszym koncercie to jeszcze mnie tak zawiewało od lewa, że do tej pory ucho mi dochodzi do siebie...
Do szkoły weszłam calusieńka morka, kapało że mnie (a miałam tak pięknie ułożone włosy, no niech to szlag trafi!)
Bydło z gimnazjium i młodszych klas liceum wlepiało się we mnie, jak w odemnińca a ja uśmiechałam się jak najpiekniej potrafię i myślałam "kurwa, niech no tylko ktoś skomentuje a dotkliwie skrzywdze!", ale nie, obyło się bez komentarzy i zbędnych dzwięków, prócz pytania Kufla: "Pada?", pomyślałam: "nie, no kurwa co ty?!" już chciałam jej wypalić (dodając jeszcze parę niezbędnych w mojej mowie czasem słów), ale nie, Agalaja postanowiła chyba pierwszy raz w życiu trzymać język za zębami.
A na ten czas nie wiem, co zrobić z życiem. Poprostu nie wiem...
White dove flying with the wind - Scorpions